Awans mojego męża na stanowisko kierownika ds. transportu zmienił nie tylko jego życie zawodowe, ale i całe nasze życie rodzinne i osobiste. Wszystko dzięki temu, że wraz z awansem pojawiło się w naszym domu więcej pieniędzy, które można było spożytkować w odpowiedni sposób i zadbać o to, na co wcześniej nie wystarczało nam funduszy. Z poprzednią pensją mojego małżonka oraz marnymi groszami, jakie ja zarabiałam stojąc na kasie w osiedlowym warzywniaku nie mogliśmy pozwolić sobie na żadne dodatkowe wydatki, nie mówiąc już o nieprzemyślanym wydawaniu pieniędzy na byle co. Przez dziesięć lat nie uzbieraliśmy wystarczającej sumy na remont naszego niewielkiego mieszkania, bo za każdym razem były potrzebne pieniądze na coś nowego. A to trzeba było kupić dzieciom książki do szkoły, a to wydać na naprawę naszego samego samochodu, a to zainwestować w nową pralkę, bo stara padła po kilkunastu latach ciężkiej pracy.
Awans męża, kierownik ds. transportu Żory, wreszcie wyzwolił nas z okowów planowania finansów i ograniczania się na każdym kroku. Choć podwyżka nie była nie wiadomo jak wielka, skutecznie umożliwiła nam podjęcie tych działań, które odsuwaliśmy od realizacji kilka lat z rzędu. Pierwszą wypłatę męża przeznaczyliśmy na odmalowanie i odświeżenie ścian w naszym mieszkaniu. Nowe, żywe i czyste kolory od razu poprawiły standard naszego lokum i umiliły codzienne życie.