To, że w wieku 30 lat trafiłem na stanowisko kierownika ds. transportu uważam za wielki sukces zawodowy, kierownik ds. transportu Elbląg. Nie oznacza to jednak, że teraz mam zamiar spocząć na laurach i nic ze sobą dalej nie robić. Moim marzeniem jest, by w ciągu kilku kolejnych lat wspiąć się jeszcze wyżej, to znaczy na stanowisko dyrektora generalnego w zatrudniającej mnie firmie.
Obecny dyrektor generalny jest starszym mężczyzną i człowiekiem starej daty. W latach swojej młodości na pewno był świetny w tym, co robił, jednak teraz nie nadąża już za zmieniającą się gospodarką i rynkiem usług transportowych i logistycznych. Jego nierozważne decyzje kosztują firmę coraz więcej pieniędzy i teraz pozostaje mi tylko czekać aż prezes znudzi się ciągłym poprawianiem błędów dyrektora i zdecyduje się go zamienić na kogoś innego. Prezes i dyrektor są dobrymi przyjaciółmi, jednak wątpię by ich przyjaźń była ważniejsza niż los firmy, którą prezes zbudował od podstaw.
Teraz przygotowuję się do wielkiej bitwy, jaką kiedyś będę musiał stoczyć o stanowisko dyrektora generalnego. Póki co zbieram arsenał w postaci sukcesów zawodowych i dobrych opinii, jakie prezes i inni współpracownicy wyrażają na mój temat. Wszystko to sobie skrzętnie notuję, by w najodpowiedniejszym momencie wykorzystać zgromadzone dowody na to, że zasługuję by zostać dyrektorem. Teraz nie jestem jeszcze gotów na batalię, ale za dwa, trzy lata będę już w pełnej gotowości.