przedsiebiorstwo transportowe

Najbardziej na świecie denerwują mnie chwile, gdy wychodząc z domu do pracy mam świadomość, że moja żona leży sobie jeszcze w łóżku i śpi spokojnym snem osoby, która nie ma żadnych zmartwień, bo jej życie toczy się jedynie wokół domu, dzieci i pielęgnowaniu domowego ogniska. To ja jestem jedynym żywicielem rodziny, to ja zarabiam na nią pieniądze i to ja codziennie rano wstaję o 6.00, by dojechać na 8.00 do przedsiębiorstwa, w którym pracuję jako kierownik ds. transportu Bydgoszcz.

Mój dom położony jest poza Bydgoszczą, dlatego na dojazd muszę przeznaczyć około 40 minut w jedną stronę. Żona jest dobrą gospodynią, jednak ma swoje wady. Nigdy nie wstaje rano, żeby uszykować mi śniadanie czy przygotować kanapki do pracy. Twierdzi, że nie ma sensu wstawać tak wcześnie, bo później nie zaśnie i będzie przez cały dzień chodziła skołowana. To, że ja chodzę zmęczony przez większość dnia jakoś jej nie przeszkadza. I do tego muszę jeszcze sobie sam kanapki zrobić!

Koledzy do pracy przynoszą pyszne śniadania i lunche, na których widok aż cieknie mi ślinka. Jeśli mają kanapki, to nie są to tylko dwie kromki chleba z szynką pośrodku, które ja sobie komponuję. Oni mają wielkie, wieloziarniste bułki z sałatą, majonezem, serem, szynką i pomidorem. Dobrze wiem o tym, bo nie raz któryś z kolegów się ze mną podzielił swoim pysznym śniadankiem.

Zostaw komentarz