Każdy, kto spotkałby mojego męża robiącego zakupy w centrum handlowym, z miejsca zorientowałby się, że oto ma przed sobą człowieka, który w jakiś sposób związany jest z branżą logistyczną, zaopatrzeniową, magazynową i transportową. Mój mąż bardzo mocno przekłada swoje życie zawodowe na życie prywatne, jednak jedynie w sprawach organizacyjnych i logistycznych.
Przed każdym wyjściem na zakupy mamy dokładnie zaplanowane co chcemy kupić, wiemy gdzie to się znajduje i jak najszybciej do tego dotrzeć. Robiąc zakupy z moim mężem nie ma miejsca na bezcelowe chodzenie między sklepowymi półkami i wkładanie do koszyka co nam się nawinie. Z jednej alejki od razu pędzimy do drugiej, by jak najbardziej skrócić czas robienia zakupów, czego mój mąż zwyczajnie nie cierpi.
Małżonek od pięciu lat pracuje jako kierownik ds. transportu Lublin, dlatego nie ma co mu się dziwić, że organizację i umiejętności organizacji transportu wniósł do naszego życia prywatnego. Czasem wydaje mi się, że dyrygując swoją rodziną mąż nie do końca pamięta, że nie jesteśmy jego podwładnymi. Ciężko żyje się z osobą nie znoszącą sprzeciwu i wszystko wiedzącą najlepiej, jednak trzeba przyznać, że dzięki mężowi nasze zakupy są naprawdę ekspresowe. Jedyne, na co mąż nie ma żadnego wpływu i co go bardzo denerwuje są kolejki do kasy. Czas zaoszczędzony na bieganinie między półkami często spędzamy na kilkunastominutowym oczekiwaniu na naszą kolej.