Niby przyszła już do nas wiosna, ale ja nadal nie czuję radości z tego, co dzieje się z naturą i otaczającym mnie światem. Jeszcze rok temu bardzo intensywnie przeżywałem zmieniające się pory roku i oczekiwałem na wakacje oznaczające dwutygodniowy urlop wypoczynkowy. Czekałem na gorące dni mimo tego, że wiedziałem jak problematyczne będą dojazdy do pracy w przepełnionych i bardzo gorących autobusach. Przyzwyczaiłem się do ścisku w środkach komunikacji publicznej i nie przeszkadzał mi zapach rozgrzanych ciał pasażerów.
W tym roku wszystko jest inaczej, a przyczyna zmiany mojego nastroju jest bardzo prosta. Dwa miesiące temu zostałem wylany z pracy, której poświęciłem blisko 15 lat swojego życia. Z dnia na dzień mój świat się zawalił, gdy zostałem zaproszony na rozmowę ze swoim pracodawcą i otrzymałem wypowiedzenie umowy o pracę. Uwielbiałem swoją pracę kierownika ds. transportu, kierownik ds. transportu Bełchatów i uważałem, że idzie mi w niej całkiem nieźle. W końcu gdybym był kiepskim managerem nie pracowałbym w firmie aż 15 lat.
Od chwili utraty pracy jestem załamany i przybity. Nawet nie myślę o tym, by zacząć szukać nowego zajęcia, bo póki wystarcza mi na życie nie czuję potrzeby angażowania się w rekrutacje. Dostałem sporą odprawę, która na pewno wystarczy mi do końca tego roku, więc spokojnie mogę te kilkanaście miesięcy przesiedzieć w domu i do woli użalać się nad swoim losem.