atmosfera w dziale transportu i logistyki

Pierwsze minuty rozmowy kwalifikacyjnej, w jakiej uczestniczyłem parę dni temu należałoby najlepiej wyrzucić ze swojej pamięci i nigdy do nich nie wracać, choć zapewne jest to niemożliwe. Bardzo chciałem zrobić dobre wrażenie na komisji rekrutacyjnej i tym samym zapewnić sobie możliwość otrzymania propozycji zatrudnienia na stanowisku kierownika ds. transportu, kierownik ds. transportu Toruń. Tak bardzo chciałem dobrze wypaść, że potwornie zestresowałem się przed rozmową i po wejściu do sali, gdzie odbywały się przesłuchania nie wiedziałem co mam mówić i jak się zachowywać. Moje ruchy były chaotyczne, a mowa przypominała sposób mówienia najgorszego toruńskiego pijaczka. Co chwila się przejęzyczałem, zacinałem i nie umiałem ubrać myśli w słowa. Dopiero, gdy już stwierdziłem, że gorzej być nie może jakoś udało mi się uspokoić i powoli  wytłumaczyłem komisji, że moje dotychczasowe wypowiedzi są skutkiem stresu związanego z rekrutacją. Przeprosiłem za swoje zachowanie i poprosiłem o ponowną możliwość odpowiedzi na wcześniej zadane pytania.

Komisji chyba spodobało się, że umiałem przyznać się do błędu i mimo stresu jakoś udało mi się zapanować nad sobą i przywrócić zdolność prawidłowego wypowiadania się. Zostałem zaproszony na drugi etap rozmów, co oznacza, że chyba nie poszło mi najgorzej. Rozmowa ma się odbyć za cztery dni i mam nadzieję, że tym razem aż tak bardzo się nie zestresuję.

Zostaw komentarz